VI Zlot Porsche Forum Classic Nysa

Nie mogliśmy się już doczekać początku sezonu z Porsche Forum Classic. Tym razem nie musieliśmy jechać na koniec Polski, ale już po półtorej godziny podróży byliśmy na miejscu – w Nysie. VI zlot PFC tym razem odbywał się na Śląsku Opolskim.

Zostaliśmy zakwaterowani w Dworze Biskupim, chyba jako pierwsi goście, gdyż wszystko dosłownie pachniało jeszcze nowością. Ponieważ pogoda bardzo dopisywała to po rozpakowaniu pierwsze kroki skierowaliśmy do lokalnej restauracji by uzupełnić brakujące płyny. Podczas, gdy inni uczestnicy zjeżdżali się z całej Polski my prowadziliśmy już ożywione dyskusji z forumowiczami 😉 W tym czasie a nasza córka szalała z koleżanką z Warszawy – Hanią – na którą bardzo czekała by się znowu spotkać. Wieczorem odbyła się tradycyjnie kolacja i szybki powrót do pokoi – tak by rano wypoczętymi ruszyć w trasę.

W sobotę, tradycyjnie zaraz po śniadaniu, o godz. 9.11 wyruszyliśmy w trasę. Nasz pierwszy przystanek to zwiedzanie Zamku w Niemodlinie, który wielu osobom może się kojarzyć z filmem Jasminum. Profesjonalny przewodnik bardzo ciekawie przybliżył nam historię tego miejsca. Na mnie duże wrażenie zrobiła sala z kopią bursztynowej komnaty oraz podziemia, gdzie jest m.in. wystawa ikon. Po zwiedzenie zamku udaliśmy się w prawie 55 kilometrową trasą do Mosznej. Każdy kto kiedykolwiek oglądał firm Disney pamięta czołówkę z zamkiem który zaczarowuje Dzwoneczek – pierwowzorem był Neuschwanstein – ale bliźniaczy stoi no Opolszczyźnie. Zamek w Mosznej posiada 99 wież i wieżyczek, 365 pomieszczeń wg fantazji Franza-Huberta śląskiej rodziny Thiele-Winckler oraz … kościotrupa w jednej z wież. Nasze świnki pięknie prezentowały się zamkowym parkingu. Po posileniu się kawką i lodami udaliśmy się na zwiedzanie zamku. Na koniec jeden z młodych uczestników zlotu dał koncert fortepianowy – ale czad! Po tak intensywnych wrażeniach kulturalnych udaliśmy się na śląski obiad do Zielonej Zatoki. Była rolada, kluski śląskie i modro kapusta. Pogoda ciągle dopisywała więc w zwartej kolumnie pojechaliśmy na popołudniową kawkę nad jezioro Nyskie do Ośrodka Wczasowego Rybak. Część osób odwiedziła jeszcze pobliski kościółek, a reszta udała się z powrotem do bazy. A wieczorem… tradycyjny dacing. Ojciec Dyrektor wraz z zespołem dali czadu. Oj zabawa była przednia – my skończyliśmy po 1:30 w nocy. Sobota była baaarrrdddzzzooo intensywna.

Pogoda w niedzielę nie była już taka idealna, a nawet powiedziałby, że była dynamiczna. Po śniadaniu „kolejką” w towarzystwie przewodniczki, która opowiadała historię Nysy pojechaliśmy nad pobliskie jezioro. Tu po zaokrętowaniu udaliśmy się na 45 minutowy „specer” po jeziorze. Pogoda ciągle płatała nam figle i musieliśmy zawrócić do brzegu. Po powrocie do bazy był jeszcze czas na lunch i pożegnanie się z uczestnikami zlotu.

Wielkie podziękowania dla organizatorów Piotra „Pieti” Adamusa i Ojca Dyrektora 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.