Porsche Club Poland – klasyki na Jurze

Ach co to był za weekend na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej!

Pierwszy raz uczestniczyłem w takim zlocie organizowanym przez „Matę” z Porsche Club Poland. Na podzamcze w Bobolicach zjechała się cała plejada klasycznych samochodów uszeregowanych według roku produkcji. Nr 1 otrzymała cudowna 356A z 1957r w kolorze ceglastym. 356-ki zajęły pierwsze 7 miejsc. Najstarsza 911E (z bocznym numerem 8) i 914-ka (numer 9) – obydwie z 1970r. r otwierały stawkę tych modeli. Dzierżąca szczęśliwą „13” 924 „Harrego” była natomiast najstarszą przedstawicielką rodziny trans axli. Na miejscach od 18 do 23 uplasowały się następne przedstawicielki Porsche z silnikami z przodu: kolejno 928 (1984r.), dwie 944 (1985r.), 928S (1986r.), 928S4 (1987r) i 944 Turbo (1988r.). Pierwszym klasykiem z XXI wieku była 911 (996) dopiero na miejscu 44, a najmłodszym samochodem zlotu piękna 911 Turbo z 2004r. !

Bazą noclegową był kompleks hotelowo-gastronomiczny u podnóża odrestaurowanego Zamku Bobolice. Zarezerwowany specjalnie dla nas parking w piątkowy wieczór został ściśle zapełniony samochodami z czarnym koniem na masce. Jeszcze przed kolacją przewidziany był spacer do ruin Zamku Mirów – bliźniaczego do naszego. W sobotę rano, tradycyjnie o godzinie 9.11 wyruszyliśmy na zwiedzanie okolicy. Na początku udaliśmy się na punkt widokowy „Róża Wiatrów” największej w Polsce Pustyni Błędowskiej. Na nowo wybudowanej betonowej drodze ustawiliśmy jeden za drugim nasze pojazdy wzbudzając niemały zachwyt wśród turystów. Po krótkim podziwianiu widoków udaliśmy się jeszcze na drugi punkt widokowy, gdzie wykonaliśmy honorową rundę naszymi samochodami, by następnie udać się do punktu kulminacyjnego naszej przejażdżki – do Ogrodzieńca. Przy wejściu głównym do Hotelu Poziom 511 czekały miejsca dla 10 najstarszych pojazdów zlotu – ach co to był za widok! Tutaj też zostaliśmy podzieleni na 2 grupy: pierwsza udała się na bardzo smaczny obiad do hotelowej restauracji, a druga wraz z przewodnikiem na zwiedzanie największego zamku w województwie śląskim – Zamku Ogrodzieniec. Po zamianie grup był czas na chill out i długie rozmowy przy samochodach. Około godziny 16.00 wyruszyliśmy w drogę powrotną do Bobolic widokową trasą obfitującą w szereg niespodzianek – a to idealny odcinek do przewietrzenia gaźników, wentylatorów, turbin czy co kto tam miał pod maską, a to nawierzchnia stworzona specjalnie dla Cayenne 🙂

Wieczorem, podczas kolacji na której serwowano pieczonki z garnków przygotowanych nad ogniskiem miał miejsce najważniejszy punkt każdego zlotu – licytacja gadżetów na rzecz wsparcia rehabilitacji naszego klubowego kolegi #WalczAdam, który kilka lat temu uległ wypadkowi jadąc samochodem (zderzenie z Łosiem). Prawdziwym szlagierem była koszulka klubowa z autografem Roberta Lewandowskiego, o którą została stoczona pasjonująca „bitwa”. Zebrana kwota znowu była rekordowa, a wiem, że jeszcze urośnie dzięki inicjatywie z pamiątkowymi zdjęciami samochodów uczestników zlotu.

W niedzielny poranek zostaliśmy zaskoczeni przez rycerzy z giermkami, którzy specjalnie dla nas przybyli ze Średnowiecza by nauczyć nas fechtunku, strzelania z łuku, czy rzucania kolczugą. Cześć oficjalna zlotu zakończyła się o godzinie 12.00, ale wielu jego uczestników udało się jeszcze pod ruiny pobliskiego zamku w Olsztynie, gdzie w tym dniu odbywał się pierwszy zlot amerykańskiej motoryzacji. Dla mnie Zlot zakończył wspólną pizzą neapolitańską z załogą debiutującej na zlocie 928S z 1984r.

Nowa formuła zapisów tj. według wieku samochodów bardzo się sprawdziła i wielu Klubowiczów postanowiło przyjechać dawno nie oglądanymi na polskich drogach klasykami. Co planuje „Mata” na 2022r. ?

Zlot Porsche Club Poland – Podlasie

Dzięki Asi i Andrzejowi – organizatorom wiosennego zlotu klasycznych Porsche w ramach Porsche Club Poland udało się po niezwykle długiej przerwie spotkać się z miłośnikami marki z Zuffenhausen. Impreza planowana na weekend 14-16 maja dla nas rozpoczęła się de facto dzień wcześniej.

W czwartek rano w 3 załogi (944, 993 i 996 Turbo) wyjechaliśmy z południa Polski. Nasze miejsce zbiórki ustaliliśmy niedaleko ruin zamku w Rabsztynie koło Olkusza skąd wyruszyliśmy w podróż. Naszym głównym celem w tym dniu była urokliwa winnica „Biały Kruk” nieopodal Grójca – to miejsce spotkania z pozostałymi uczestnikami naszej wyprawy – dołączyła do nas piękna klasyczna 911 tzw. G model Carrera 3.2 G50 oraz kolejne 996 Turbo, ale w wyjątkowej edycji z pakietem X50. Właściciel winnicy, pan Robert Zdanowski przygotował specjalnie dla nas pokaz otwierania wina szablą – tzw. sabrage. Następnie po aperitifie zwiedziliśmy jego posiadłość na której znajduje się około 300 krzewów winnych kilku odmian, pozwalających na roczną produkcję w liczbie 700-1000 butelek. Do przygotowanego stołu z przekąskami zasiadliśmy by rozpocząć degustację wspaniałych naturalnych win musujących tzw. pat-nat’ów. Więcej o tej wizycie na stronie enotrip.pl Po lunchu udaliśmy się do naszego miejsca spoczynku – dworku Mościbrody, gdzie podczas przygotowanego specjalnie dla nas ogniska dołączyła do nas kolejna 996 tym razem w najpiękniejszej wersji 4S, a także na chwilę organizator zlotu – Andruszka – swoją 997.

Rano, w piątek, po śniadaniu dołączyliśmy do nieoficjalnego rozpoczęcia Zlotu, które miało miejsce przed Pałacem Ogińskich w Siedlcach. Tam czekało już kilkanaście innych klasycznych Porsche. Najstarsze z nich były z końca lat 60-tych XX wieku. Po prelekcji o historii miasta i pałacu udaliśmy się w małych grupkach na zwiedzanie Muzeum Ziemiaństwa w Dąbrowie. Tymczasem, nasz niezawodny Prezes „Mata” udzielał wywiadu dla lokalnej telewizji 🙂

https://youtu.be/SYMnb7DLHr8

Kolejna atrakcja czekała na nas w Korczewie. Tam zwiedzaliśmy pieczołowicie remontowany od blisko 30 lat Pałac, a także spożyliśmy w plenerze posiłek. Następnie udaliśmy się do Drohiczyna, który był bazą naszego zlotu.

Rano, po śniadaniu wyjechaliśmy z Hotelu Drohicki do Stadniny Koni w Janowie Podlaskim. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Hali Ujeżdżeniowej, gdzie bardzo zaangażowane Panie Przewodniczki opowiedziały nam ponad 200 letnią historię stadniny – jej wzloty i upadki. Następnie odwiedziliśmy cmentarz najbardziej zasłużonych koni, padok, stajnie prywatne, wozownię i okazałą stajnię Czołową. Zwiedzanie zakończyliśmy przy padoku ze Ślązakami – koniami pochodzącymi z naszych stron.

Po zwiedzaniu przejechaliśmy kolumną do Dworku Łukowiska, gdzie czekał na nas obiad i odpoczynek w plenerze. Wyjazd do Grabarki prowadził nas przez punkt widokowy na zakole Bugu w rejonie miejscowości Gnojno. Przed godziną 17.00 byliśmy już na Świętej Górze Grabarce. Wybudowana na wzgórzu cerkiew to cel pielgrzymów z całej Polski. Miejsce to zasłynęło z cudownego ocalenia od zarazy po modlitwach mieszkańców do cudownej ikony Spasa Izbawnika w 1710 r. Mieliśmy okazję uczestniczyć w nabożeństwie wieczornym i wysłuchać pięknych pieśni w wykonaniu mniszek jedynego w Polsce prawosławnego żeńskiego klasztoru św. Marty i Marii. Po strawie duchowej udaliśmy się na rynek w Siemiatyczach, gdzie w promieniach wiosennego słońca degustowaliśmy wspaniałe wyroby lodziarni „LODY KOSIŃSCY”.

Po tak wyczerpującym dniu o godz. 20.00 rozpoczęła się kolacja na której mogliśmy spróbować wielu lokalnych przysmaków m.in. wspaniałe cepeliny. Punktem kulminacyjnym była tradycyjna już licytacji gadżetów Porsche ufundowanych przez uczestników zlotu. Celem tej charytatywnej zbiórki jest pomoc w rehabilitacji naszego klubowego kolegi Adama Jerozolimskiego #WalczAdam, który uległ wypadkowi. W tym roku udało się pobić rekord wszech czasów i zebraliśmy ponad 22.000 zł (rysunek mojej córki został wylicytowany za 500 zł !). Kolega Barry przygotował jak zawsze fajne okoliczne cegiełki (przedstawia je jedno ze zdjęć).

W niedzielę organizatorzy przewidzieli na zakończenie imprezy wspólne zwiedzanie Drohiczyna, przejażdżkę na rowerach lub spływ kajakami. Nasza grupa, korzystając z okazji pobytu na Podlasiu, postanowiła odwiedzić Rezerwat Pokazowy Żubrów w Białowieży, a w drodze powrotnej zahaczyć o Hajnówkę i zrobić pamiątkowe zdjęcia przed Soborem Świętej Trójcy.

Dzięki niezawodnej łączności opartej o krótkofalówki podróż do domu była przyjemna i nienużąca. W trakcie całego wyjazdu moje 944 spisało się znakomicie, zajmując III miejsce w konkursie na najładniejszy samochód zlotu (do II miejsca zabrakło 2 głosów). Z pewnością była to też duża zasługa Maćka, który auto odpowiednio przygotował pod względem estetycznym i ludzi z warsztatu Tomka „Białego„. Autem zrobiliśmy 895 niezapomnianych mil 🙂

W imprezie uczestniczyła cała plejada transaxli (928, 944), Boxsterów (986 i 987) oraz 911 (od wersji F po 997).

Zlot Porsche Club Poland – Classic – Wronki 2020

Tegoroczny zlot klasycznych Porsche skupionych w oficjalny klubie Porsche Club Polska pierwotnie był zaplanowany w rejonie południowo-zachodnich rubieży Polski, tak by trasy wiodły przez Czechy i Niemcy. Niestety z powodu COVID-19, Mata – główny organizator imprezy, musiał przenieść ją na bardziej neutralny teren – i dzięki temu spotkaliśmy się wszyscy w rejonie Puszczy Noteckiej.

W ostatni piątek września blisko 50 klasycznych świnek zjechało się z całej Polski do Wronek. Z częścią zlotowiczów widzieliśmy się niecały miesiąc wcześniej w Szczyrku, ale z dużą liczbą osób – pierwszy raz w tym roku. Zatem nie ma się czemu dziwić, że kolacja trwała do późnych godzin, a nawet przeniosła się do hotelowego baru i na parking 🙂

W sobotę, o 9.11 (no prawie) wyruszyliśmy kolumną klasyków do Sierakowa. Tu zwiedzaliśmy m.in.: Zamek Opalińskich, miejscowe Stado Ogierów, czy zabytkowy kościół p.w. NMP Niepokalanie Poczętej. Miłą niespodzianką był pyszny placek, który czekał na każdego uczestnika w piekarni „Cukruś”. Następnie kontynuowaliśmy naszą podróż udając się na obiad do Pałacu Wiejce. Po smacznym posiłku rozpoczęliśmy ostatni planowany etap podróży – Pałac Mierzęcin. Po przybyciu na teren okazałej i pieczołowicie odnowionej posiadłości był czas na kawę i ciastko. Musieliśmy je spożyć w dobrym tempie, gdyż czekała na nas kolejna atrakcja – zwiedzanie lokalnej winnicy wraz z degustacją pałacowych win. Nie byłbym sobą, gdybym nie skorzystał ze wspaniałej nadarzającej się okazji i postanowiłem nieco przedłużyć pobyt w Mierzęcinie. Zaraz za murami posiadłości mieści się jedna z najlepszych polskich winnic – Winnica Equus. Dzięki uprzejmości właścicieli mogliśmy wziąć udział w kameralnej degustacji win prowadzonej w bardzo profesjonalny sposób. Wina, które mieliśmy okazję kosztować to najwyższa polska półka, a medalowe Passage Cuvee to już klasa światowa. Zaopatrzeni w kartonik winek wróciliśmy do hotelu. Kolacja przygotowana była w rozstawionych nad brzegiem Warty namiotach, ale około godziny 21.30 impreza się przeniosła ponownie do hotelowego balu, gdzie najwytrwalsi bawili się do czwartej rano. Kluczowym punktem była oczywiście licytacja fantów i gadżetów, z której cały dochód (rekordowe ponad 16 tys. pln) zostanie przekazane na rehabilitację naszego klubowego kolegi Adama Jerozolimskiego który uległ wypadkowi z łosiem. Muszę tutaj dodać, że najdroższy wylicytowany gadżet to ufundowana przeze mnie podkowa z napisem Porsche przygotowane specjalnie na to wydarzenie przez kowala z Muzeum Wsi Opolskiej (podkowa poszła za równe dwa tysiące złotych!).

W niedziele, po śniadaniu udaliśmy się małą grupką do domu, zahaczając po drodze o Muzeum Motoryzacji mieszczące się na Zamku Topacz pod Wrocławiem.

VIII Zlot Porsche Forum Classic w Szczyrku

Tradycyjnie, ostatni weekend sierpnia spędzamy ze znajomymi Porsche-Maniakami na zlocie klasycznych świnek. Tym razem impreza rozpoczęła się nie od przyjazdu do hotelu Klimczok **** w Szczyrku, ale już na odcinku dojazdowym, korzystając z gościnności Łukasza z Porsche-Diesel Club zwiedziliśmy stadninę koni w Ochabach wraz ze wspaniałym pokazem hippicznym (niestety dotarliśmy dosłownie na jego ostatnią minutę), muzeum Mistrza Olimpijskiego Jana Kowalczyka gdzie spróbowaliśmy cudownych wypieków, a na zakończenie mogliśmy usiąść w klasycznym ciągniku Porsche (i jeszcze kilku innych).

Po dotarciu do naszej bazy wypadowej był czas na wspólne biesiadowanie w karczmie góralskiej i planowanie soboty.

Jak nakazuje obyczaj, o godz. 9.11 wyruszyliśmy zwartą kolumną Porsche na malownicze trasy Beskidów. Tym razem 5 samochodów (w tym mój ;)) miało za zadanie sprawne organizowanie przejazdu kilkudziesięciu Porsche. Nasza trasa wiodła początkowo w kierunku Żywca, gdzie fotograf wykonał dla nas piękne pamiątkowe zdjęcia (jak ja lubię tą tradycję!), następnie sprawnie przejechaliśmy do Hotelu Kocierz, gdzie nasze samochody zajęły cały przygotowany dla nich parking, a my udaliśmy się na odpoczynek do hotelowej karczmy. Trasa powrotna do hotelu prowadziła między innymi krętymi dróżkami wokół Przegibka (685 m.n.p.m). Po dotarciu do Szczyrku podjechaliśmy jeszcze do pobliskiego kościółka, gdzie ślub brała córka znanego miłośnika klasycznych Porsche – Arkadiusa.

Po smacznym (zresztą jak zawsze) obiedzie był czas wolny na relaks czy to w hotelowym spa, czy to na długie rozmowy Rodaków o Porsche.

O godz. 20.00 rozpoczęła się uroczysta kolacja, gdzie organizatorzy tzn. Elżbieta i berni500 podziękowali wszystkim za przybycie i życzyli udanej zabawy, a ta trwała chyba do godziny 3 nad ranem 🙂

W niedzielę, żal było wyjeżdżać ze świetnie zorganizowanego zlotu (jeszcze raz ogromne brawa!) i tylko zlotowe koszulki i pamiątkowe zdjęcia w ramkach będą nam umilać czas do kolejnego spotkania.

W imieniu mojego syna , chciałbym podziękować Waldiemu za wspólne podróżowanie jego zjawiskom 968 cabrio.

Zlot PCP Classic Świnoujście.

Tradycyjnie ostatni weekend września należy do Maty z PCP. Jako wiceprezes klubu Porsche Club Poland i wielki pasjonat klasycznych Porsche organizuje on już od kilku lat zloty posiadaczy historycznych już generacji samochodów.

W tym roku gościliśmy na północno-zachodnim krańcu Polski, w Świnoujściu. Ponieważ podróż z Tychów zajęła nam prawie cały dzień, to zmęczeni, ale szczęśliwy dotarliśmy na miejsce naszego zakwaterowania około godziny 21.30. Akurat zdążyliśmy na koniec kolacji 🙂 Dobrze, że część osób była mniej zmęczona i mogliśmy wspólnie porozmawiać jeszcze przez dłuższą chwilę przy buteleczce austriackiego wina.

W sobotę rano, zaraz po śniadaniu, wyruszyliśmy za naszą zachodnią granicę, do Muzeum Historyczno-Techniczne Peenemünde. Jest to jedno z tych miejsce, która zawsze chciałem zobaczyć. To stąd naziści podczas II Wojny Światowej terroryzowali Europę pociskami V1 i V2. Samo muzeum jest dosyć rozległe, ale wyposażenia w audio-przewodniki sprawnie się po nim poruszaliśmy. Po jego zwiedzeniu mam jednak wrażenie, że organizatorzy zbyt mały nacisk położyli na czarny okres tego miejsca. Po lekcji niemieckiej historii udaliśmy się na wspaniały lunch serwowany z grilla w wędzarni ryb na wsi Kamminke. Po wspaniałej uczcie i krótkim odpoczynku czekała na nas kolejna atrakcja – DDR-Muzeum w Dragen. Tu jak za sprawą magicznej różdżki przenieśliśmy się do lat 70/80 XX wieku. Muzeum posiada eksponaty z praktycznie każdej dziedziny życia tamtych lat. Są zabawki, artykuły AGD, RTV, komputery, całe urządzone mieszkania, a także, co najważniejsze na zlotach miłośników motoryzacji: samochody i motocykle. Jest też np. oryginalna stacja benzynowa 🙂 Oj, dobrze, że te czasy już dawno minęły i oby nigdy nie powróciły! Po zwiedzaniu czas na ostatni przystanej po niemieckiej stronie wyspy Uznam – Wasserschloss Mellenthin. Tutaj udaliśmy się na popołudniową kawkę i ciacho. Niesamowite wrażenie na wszystkich zrobiły dziesiątki samochodów marki Porsche na polskich tablicach rejestracyjnych, które nagle opanowały cały parking na wyspie i wokół niej. Następnie, niespiesznie udaliśmy się na parking UM Świnoujście, gdzie czekali fani naszej ukochanej marki. Wieczorem odbył się tradycyjny bankiet, a jednym z zaproszonych gości był Wice Prezydent Miasta.

Na niedzielę zaplanowano szereg atrakcji: przejażdżkę rowerami, zwiedznie fortu, rejs statkiem i przeprawę specjalnym promem tylko dla Porsche. Niestety, musieliśmy zrezygnować z tych wspaniałych atrakcji i po krótkim spacerze po cudownej plaży wyruszyliśmy w podróż powrotną. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda nam się skorzystać z całości atrakcji przygotowanych przez Matę i PCP.

VII Zlot Porsche Forum Classic Szczyrk

W dniach 31.08 – 01.09 byłem z całą rodziną na wyjątkowym zlocie miłośników klasycznych Porsche. Dlaczego wyjątkowy? Ano z kilku powodów. Po pierwsze był to pierwszy zlot na którym byliśmy całą rodziną, tzn. z żoną, córka i synem. Mateusz był pierwszy raz na takiej imprezie. Po drugie, był to nasz pierwszy zlot organizowany na naszym terenie. Koledzy Berni i Malar postanowili go zorganizować w Szczyrku w hotelu Klimczok.

Pierwszego dnia, w piątek, rozpoczęliśmy od szybkiej kolacji biesiadnej. By zaraz po niej udać się na relaks po odbytej podróży do strefy basenowej i SPA. Najfajniejszą atrakcją była „dzika rzeka” wypływająca na zewnątrz – cudowny widok na zachodzące słońce i pojawiające się gwiazdy. Ale ten wieczór dopiero miał się rozpocząć! Około godziny 9.11 wieczorem udaliśmy się do „pieczary” gdzie imprezę prowadził jednoosobowy Pan-Orkiestra, który w trakcie wieczoru przeprowadził nas przez całą historię muzyki. Rozpoczynając od „tam-tamów”, a kończąc na muzyce współczesnej. Była fajna zabawa.

Drugiego dnia, tradycyjnie po śniadaniu wyruszyliśmy w kolumnie spod hotelu o godzinie 9.11. Naszym pierwszym przystankiem było zwiedzanie działającej elektrowni szczytowo-pompowej Porąbka-Żar. Po obejrzeniu filmu o historii tego obiektu udaliśmy się blisko kilometrowym tunelem w samo serce siłowni. Będąc centralnie pod szczytem góry Żar mogliśmy się przekonać jak zbudowana jest elektrownia, a oprowadzający nas przewodnik (pracownik etatowy zakładu) z ogromną pasją przekazał nam wiele ciekawostek. Następnie udaliśmy się specjalnie dla nas otwartą drogą na szczyt góry Żar, gdzie podziwialiśmy wspaniałe starty i loty licznych paralotniarzy. Po krótkiej przerwie był czas na tradycyjne, pamiątkowe zdjęcia z przepiękną panoramą Beskidów w tle. Zaliczając tzw. Małą Pętlę Beskidzką odwiedziliśmy jeszcze drogi wokół Kocierzy, Żywca, Węgierskiej Górki, Milówki (tu czekała na nas niespodzianka od firmy Max Elektro), Zwardonia, Koniakowa, Wisły i Przełęczy Salmopolskiej. Kolumna była cały czas wzorowo prowadzona i eskortowana przez organizatorów oraz dwa samochody wspomagające. Po przyjeździe do hotelu był czas na wspólny obiad i odpoczynek po dniu pełnym wrażeń. Musieliśmy naładować akumulatory na wieczór – a ten zapowiadał się iście szampańsko. Nic tak dobrze człowieka nie relaksuje jak partyjka gry w kręgle. A godz. 20.00 rozpoczęła się uroczysta kolacja zasiadana. Na początku były tradycyjne (acz krótkie) przemówienia organizatorów oraz założycieli Forum. Kolega Barry na tę okazję przygotował laurki dla najpiękniejszych samochodów zlotu. DJ przejął parkiet około 21.00, a impreza trwała do białego rana.

W niedzielę rano, po śniadaniu które trwało trochę dłużej niż zakładano, udaliśmy się spacerem na krótki 😉 spacer do dolnej stacji kolejki linowej na Skrzyczne. Pogoda dopisywała przez cały weekend, także mogliśmy napawać się piękną panoramą gór z tarasu widokowego. Wiele osób skorzystało z oferty gastronomicznej na szczycie góry i ugasiło pragnienie zimnymi napojami. Po powrocie do hotelu (ponad 35 letnimi Mercedesem 190) postanowiliśmy skorzystać jeszcze z restauracji i po wspaniałym obiedzie udaliśmy się do domu. Ech co to był za zlot! Zapraszam do zapoznania się z kilkoma zdjęciami z tej imprezy.

VI Zlot Porsche Forum Classic Nysa

Nie mogliśmy się już doczekać początku sezonu z Porsche Forum Classic. Tym razem nie musieliśmy jechać na koniec Polski, ale już po półtorej godziny podróży byliśmy na miejscu – w Nysie. VI zlot PFC tym razem odbywał się na Śląsku Opolskim.

Zostaliśmy zakwaterowani w Dworze Biskupim, chyba jako pierwsi goście, gdyż wszystko dosłownie pachniało jeszcze nowością. Ponieważ pogoda bardzo dopisywała to po rozpakowaniu pierwsze kroki skierowaliśmy do lokalnej restauracji by uzupełnić brakujące płyny. Podczas, gdy inni uczestnicy zjeżdżali się z całej Polski my prowadziliśmy już ożywione dyskusji z forumowiczami 😉 W tym czasie a nasza córka szalała z koleżanką z Warszawy – Hanią – na którą bardzo czekała by się znowu spotkać. Wieczorem odbyła się tradycyjnie kolacja i szybki powrót do pokoi – tak by rano wypoczętymi ruszyć w trasę.

W sobotę, tradycyjnie zaraz po śniadaniu, o godz. 9.11 wyruszyliśmy w trasę. Nasz pierwszy przystanek to zwiedzanie Zamku w Niemodlinie, który wielu osobom może się kojarzyć z filmem Jasminum. Profesjonalny przewodnik bardzo ciekawie przybliżył nam historię tego miejsca. Na mnie duże wrażenie zrobiła sala z kopią bursztynowej komnaty oraz podziemia, gdzie jest m.in. wystawa ikon. Po zwiedzenie zamku udaliśmy się w prawie 55 kilometrową trasą do Mosznej. Każdy kto kiedykolwiek oglądał firm Disney pamięta czołówkę z zamkiem który zaczarowuje Dzwoneczek – pierwowzorem był Neuschwanstein – ale bliźniaczy stoi no Opolszczyźnie. Zamek w Mosznej posiada 99 wież i wieżyczek, 365 pomieszczeń wg fantazji Franza-Huberta śląskiej rodziny Thiele-Winckler oraz … kościotrupa w jednej z wież. Nasze świnki pięknie prezentowały się zamkowym parkingu. Po posileniu się kawką i lodami udaliśmy się na zwiedzanie zamku. Na koniec jeden z młodych uczestników zlotu dał koncert fortepianowy – ale czad! Po tak intensywnych wrażeniach kulturalnych udaliśmy się na śląski obiad do Zielonej Zatoki. Była rolada, kluski śląskie i modro kapusta. Pogoda ciągle dopisywała więc w zwartej kolumnie pojechaliśmy na popołudniową kawkę nad jezioro Nyskie do Ośrodka Wczasowego Rybak. Część osób odwiedziła jeszcze pobliski kościółek, a reszta udała się z powrotem do bazy. A wieczorem… tradycyjny dacing. Ojciec Dyrektor wraz z zespołem dali czadu. Oj zabawa była przednia – my skończyliśmy po 1:30 w nocy. Sobota była baaarrrdddzzzooo intensywna.

Pogoda w niedzielę nie była już taka idealna, a nawet powiedziałby, że była dynamiczna. Po śniadaniu „kolejką” w towarzystwie przewodniczki, która opowiadała historię Nysy pojechaliśmy nad pobliskie jezioro. Tu po zaokrętowaniu udaliśmy się na 45 minutowy „specer” po jeziorze. Pogoda ciągle płatała nam figle i musieliśmy zawrócić do brzegu. Po powrocie do bazy był jeszcze czas na lunch i pożegnanie się z uczestnikami zlotu.

Wielkie podziękowania dla organizatorów Piotra „Pieti” Adamusa i Ojca Dyrektora 🙂

V Zlot Porsche Forum Classic Modlin

Namówieni przez Monikę i Damosa na naszym pierwszym zlocie Porsche w Masłowie postanowiliśmy pójść za ciosem i ostatni weekend września spędziliśmy w fantastycznym towarzystwie forumowiczów Classic911.pl.

Nasz pierwszy zlotu forumowy miał miejsce na Mazowszu. Bazą wypadową był hotel nieopodal Twierdzy Modlin. Roco i jego żona – organizatorzy – przygotowali moc atrakcji. Po przybyciu na miejsce w piątek wieczór była tradycyjna kolacja zapoznawcza. Większość atrakcji była przygotowana na kolejne dni.

W sobotę rano, o 9.11 wyruszyliśmy do „Akademi Pana Kleksa” – pięknego pałacu Radziwiłłów w Nieborowie. Tu ustawiliśmy nasze samochody wg kryterium sposobu chłodzenia silnika: po jednej stronie wiatraki, a po drugiej „kanalizy”. Następnie udaliśmy się z przewodnikiem na zwiedzanie muzeum i indywidualnie pięknego parku. Na zakończenie wizyty każda załoga miała wykonywane pamiątkowe zdjęcia przez profesjonalnego fotografa. Z pałacu udaliśmy się do pobliskiego Muzeum pojazdów zabytkowych, gdzie mogliśmy podziwiać wspaniałą kolekcję samochód, motocykli oraz różnego rodzaju sprzętów z czasów PRL. Była to bardzo interesująca lekcja, zwłaszcza dla najmłodszych uczestników zlotu. Czas na lunch przygotowany w Oberży pod Złotym Prosiakiem 🙂 Po smacznym posiłku czas na kulturę! Zwartą kolumną przejechaliśmy do Żelazowej Woli – miejsca w którym urodził się i wychowywał najsławniejszy polski kompozytor Fryderyk Chopin. Po zaparkowaniu samochód na bezpiecznym parkingu udaliśmy się na koncert fortepianowy. Artysta muzyk wykonywał utwory sławnego polskiego kompozytora. Wszyscy słuchali w ciszy i skupieniu. Ach co to była za cudowna atmosfera. Po koncercie, korzystając z pięknego wrześniowego słońca, udaliśmy się na spacer po otaczającym dworek parku. W pełni zrelaksowani wróciliśmy do naszej bazy na wieczorno-nocne atrakcje.

Niedziela również obfitowała w moc atrakcji. Zaraz po śniadaniu udaliśmy się na zwiedzanie pobliskiej Reduty Napoleona. Po eksploracji pomieszczeń i terenu dawnego garnizonu udaliśmy się do celu naszej niedzielnej wędrówki – Twierdzy Modlin. Budowla robi ogromne wrażenie, jej rozmach przytłacza każdego zwiedzającego. Po zwiedzeniu muzealnych ekspozycji udaliśmy się na dach – skąd można podziwiać wspaniałą panoramę i rozkoszować się widokiem łączących się rzek Narwi i Wisły. Po dosyć wyczerpującym spacerze wróciliśmy do naszego hotelu, gdzie po zjedzeniu smacznego posiłku udaliśmy się w podróż powrotną. Nasz pierwszy zlot z PFC uważamy za BARDZO udany! Panowała na nim serdeczna, wręcz rodzinna atmosfera, a organizacja była wręcz perfekcyjna. Brawa!

Zlot PCP Classic Świętokrzyskie

W końcu! Udało się dojechać na nasz pierwszy zlot klasycznych Porsche organizowany przez Matę z Porsche Club Polska. Weekend zapowiada się bardzo intensywnie, a nasza „nowa” 911 w końcu będzie mogła nas zabrać na fajną imprezę.

W piątek wieczorem 31 sierpnia dojechaliśmy na nasze miejsce noclegowe i bazę wypadową w miejscowości Masłów niedaleko Kielc. Jako totalni świeżacy nie bardzo wiedzieliśmy jak takie imprezy wyglądają, ale daliśmy radę. W piątek przewidziana była kolacja i spotkania w podgrupach. Szkoda tylko, że nikt nie zadbał o „wprowadzenie” nowych – ale widocznie tak już jest, że wszyscy się znają i nie jest to potrzebne wg organizatorów.

Sobota wg planu była pełna atrakcji. Zaraz po dosyć wczesnym śniadaniu udaliśmy się na rynek w Chęcinach gdzie przygotowane było dla naszych samochodów, a my udaliśmy się na zwiedzanie ruin zamku królewskiego. Wielokrotnie przejeżdżając w pobliżu chciałem go zwiedzić, ale było mi dane dopiero na zlocie PCP. Po zwiedzeniu zamku oraz obejrzeniu historycznego przedstawienia udało nam się jeszcze wypić szybką kawę i zjeść lody na miejscu. Następnie udaliśmy się do Muzeum Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego w Chlewiskach. Zanim rozpoczęliśmy zwiedzanie huty z przewodnikiem mieliśmy chwilę czasu którą poświęciliśmy na oglądanie kolekcji samochodów przewiezionych tutaj z likwidowanego Muzeum Techniki. Był StratoPolonez, były inne różne ciekawe wynalazki, dla mnie najbardziej szalony było Daewoo trzy osiowe 🙂 Po zwiedzaniu czekała na nas niespodzianka – lunch przygotowany przez tutejsze Koło Gospodyń Wiejskich. Było pysznie! Po takim wspaniałym posiłku każdy marzył o relaksie, ale jeszcze nie zasłużyliśmy na niego 🙂 Czas na jazdę po itinerze. W odstępach 60 sekundowych wyposażeni jedynie w kartkę papieru z rozpiską trasy wyruszaliśmy przed siebie. Po drodze mieliśmy szereg zadań do wykonania, musieliśmy zapamiętać wiele elementów z naszej drogi, a przede wszystkim się nie zgubić 🙂 Pod drodze zaliczyliśmy takie miejsca jak m.in. Stąporków, Niekłań, Odrowąż, Samsonów, Zagnańsk (Dąb Bartek). Celem naszego „rajdu” był Świętokrzyski Park Narodowy i Sanktuarium Świętego Krzyża w Bielinach. Duże wrażenie zrobiły na mnie gołoborza. Uff! Cały dzień minął bardzo szybko. Po powrocie do bazy wypadowej wieczorem czekał na nas „bankiet”. Korzystając z ciepłego wieczoru impreza odbyła się w plenerze. Był konkurs z pytaniami na które odpowiedzi powinniśmy znać po rajdzie po itinerze – powiem szczerze nie było to łatwe.

W niedziele, po nieco późniejszym śniadaniu opuściliśmy naszą bazę i udaliśmy się Krzemionek Opatowskich. Trasa turystyczna w Krzemionkach liczy ok. 1,5 km długości i prezentuje oryginalne wyrobiska neolitycznych kopalń, hałdy górnicze oraz zagłębienia poszybowe składające się na wyjątkowy krajobraz przemysłowy sprzed 5000 lat. Najciekawszą częścią trasy jest jej fragment poprowadzony pod ziemią. Bardzo miłą niespodzianką było to, iż sporo pasjonatów youngtimerów przyjechało podziwiać nasze świnki na parkingu muzeum. Część z nich towarzyszyła nam również na drodze dojazdowej. Były też lokalne media, gdzie nawet udzieliłem krótkiego wywiadu 🙂 Oczywiście Mata, jako organizator imprezy dokładnie przybliżył ideę zlotów klasycznych Porsche i klubu PCP. Na zakończenie imprezy czekało pożegnalne ciasto i prowiant na drogę. Inaugurację zlotów Porsche uważam za bardzo udaną.