W 1996 roku Porsche zaprezentowało pierwszego od ponad 20 lat roadstera z centralnie umieszczonym silnikiem.
Mój egzemplarz pochodzi z lutego 1998r. Silnik o pojemności 2480 cm3 – 6 cylindrów w układzie przeciwsobnym (bokser) – generuje moc 204KM przy około 6000 obr/min, co pozwala temu stosunkowo lekkiemu samochodowi osiągnąć maksymalną prędkość 245 km/h, a pierwszą setkę osiąga w 6,9 sekundy.
W dzień Matki 26 maja 2015 na warszawskim Ursynowie oglądałem i sprawdzałem moje pierwsze w życiu Porsche, którego szczęśliwym właścicielem stałem się 4 dni poźniej.
Pierwszą poważną podróż odbyłem z moim synem Mateuszem w sierpniu „śladami F. Porsche”. Samochód dzień przed planową trasą odmówił posłuszeństwa, ale bezbłędna diagnoza Rafała Duszy pozwoliła zrealizować nasz plan (wymiana czujnika położenia wału – typowa usterka tego modelu przy przebiegu około 110-120 tys. km).
Boxster, pomimo opinii osób które zazwyczaj nigdy w życiu go nie posiadały, że to „Porsche dla ubogich” lub „dla fryzjerów” to bardzo udany samochód dający mega frajdę z jazdy. Jego naturalnym środowiskiem są kręte, górskie drogi oraz wspaniałe przejażdżki w blasku słońca. Ponieważ dzieli on około 70% części z Porsche 911 dostęp do nich jest bardzo dobry, a jakość i żywotność ponad przeciętna.
Warto dbać o ulubieńca, dlatego Boxster przeszedł szereg zabiegów detailingowych mających zabezpieczyć jego oryginalne poszycie na wiele lat.
Jako użytkownik Boxstera bardzo doceniam ogromną użyteczność tego samochodu (dwa bagażniki) oraz wolność obcowania z naturą jaką daję cabrio. Co ciekawe bardzo wydajna klimatyzacja i podgrzewane fotele umożliwiają rozpoczęcie sezonu już w marcu, a zakończenie z początkiem listopada. Nieźle jak na cabrio 🙂