Zabawa się skończyła. Trzeba sprawdzić w boju, czy pomysł przeznaczenia Cayenne do jazdy w terenie ma sens. Pomocne się tutaj okazała firma Eror4x4 organizująca krótkie wyprawy dla mniej i bardziej zaawansowanych kierowców.
W sobotni poranek spotkaliśmy się nad brzegiem jeziora Pogoria, by w kilkanaście samochodów wyruszyć na trasę „między jeziorami”. Nasza droga wiodła przez leśne ścieżki i lokalne nieutworzone drogi. Podczas imprezy mieliśmy trzy próby dla chętnych. Pierwsza to piaskownia. Dla mnie był to debiut w terenie. Brak doświadczenia dał znać o sobie i nie włączyłem skrzyni biegów w tryb manualny i będąc już prawie na szczycie piaszczystego pagórka, samochód zmienił big na wyższy i ten ułamek sekundy zadecydował o zakopaniu się w piachy. Na szczęcie druga próba poszła już gładko, czego nie można powiedzieć o wielu innych samochodach – ta przeszkoda była dla połowy uczestników nie do przejścia.
Kolejna zabawa to żwirownia. Na początku delikatne podjazdu i zjazdy, by za chwilę coś ekstra – podjazd bez widoczności. Oj były emocje których zdjęcia i filmiki nie oddają.
Na zakończenie – trzecia próba: dziura. A raczej wjazd do ogromnej dziury i później konieczność wyciłapania się z niej. Samochody i mniejszej mocy, lub stosunkowo niskim prześwicie musiały odpuścić lub skorzystać z wyciągarki. My oczywiście mieliśmy pełny sukces i nawet dla zabawy pokonaliśmy tę przeszkodę kilka razy.
Na zakończenie imprezy – ognisko z kiełbaskami. Ach cóż za wspaniała sobota!
Oznaczone zdjęcia autorstwa Eror4x4























