Zlot Porsche Club Poland – Classic – Wronki 2020

Tegoroczny zlot klasycznych Porsche skupionych w oficjalny klubie Porsche Club Polska pierwotnie był zaplanowany w rejonie południowo-zachodnich rubieży Polski, tak by trasy wiodły przez Czechy i Niemcy. Niestety z powodu COVID-19, Mata – główny organizator imprezy, musiał przenieść ją na bardziej neutralny teren – i dzięki temu spotkaliśmy się wszyscy w rejonie Puszczy Noteckiej.

W ostatni piątek września blisko 50 klasycznych świnek zjechało się z całej Polski do Wronek. Z częścią zlotowiczów widzieliśmy się niecały miesiąc wcześniej w Szczyrku, ale z dużą liczbą osób – pierwszy raz w tym roku. Zatem nie ma się czemu dziwić, że kolacja trwała do późnych godzin, a nawet przeniosła się do hotelowego baru i na parking 🙂

W sobotę, o 9.11 (no prawie) wyruszyliśmy kolumną klasyków do Sierakowa. Tu zwiedzaliśmy m.in.: Zamek Opalińskich, miejscowe Stado Ogierów, czy zabytkowy kościół p.w. NMP Niepokalanie Poczętej. Miłą niespodzianką był pyszny placek, który czekał na każdego uczestnika w piekarni „Cukruś”. Następnie kontynuowaliśmy naszą podróż udając się na obiad do Pałacu Wiejce. Po smacznym posiłku rozpoczęliśmy ostatni planowany etap podróży – Pałac Mierzęcin. Po przybyciu na teren okazałej i pieczołowicie odnowionej posiadłości był czas na kawę i ciastko. Musieliśmy je spożyć w dobrym tempie, gdyż czekała na nas kolejna atrakcja – zwiedzanie lokalnej winnicy wraz z degustacją pałacowych win. Nie byłbym sobą, gdybym nie skorzystał ze wspaniałej nadarzającej się okazji i postanowiłem nieco przedłużyć pobyt w Mierzęcinie. Zaraz za murami posiadłości mieści się jedna z najlepszych polskich winnic – Winnica Equus. Dzięki uprzejmości właścicieli mogliśmy wziąć udział w kameralnej degustacji win prowadzonej w bardzo profesjonalny sposób. Wina, które mieliśmy okazję kosztować to najwyższa polska półka, a medalowe Passage Cuvee to już klasa światowa. Zaopatrzeni w kartonik winek wróciliśmy do hotelu. Kolacja przygotowana była w rozstawionych nad brzegiem Warty namiotach, ale około godziny 21.30 impreza się przeniosła ponownie do hotelowego balu, gdzie najwytrwalsi bawili się do czwartej rano. Kluczowym punktem była oczywiście licytacja fantów i gadżetów, z której cały dochód (rekordowe ponad 16 tys. pln) zostanie przekazane na rehabilitację naszego klubowego kolegi Adama Jerozolimskiego który uległ wypadkowi z łosiem. Muszę tutaj dodać, że najdroższy wylicytowany gadżet to ufundowana przeze mnie podkowa z napisem Porsche przygotowane specjalnie na to wydarzenie przez kowala z Muzeum Wsi Opolskiej (podkowa poszła za równe dwa tysiące złotych!).

W niedziele, po śniadaniu udaliśmy się małą grupką do domu, zahaczając po drodze o Muzeum Motoryzacji mieszczące się na Zamku Topacz pod Wrocławiem.

Strefa Pasja Porsche na KKN

Najlepsze akcję często są spontaniczne. Dzisiaj, tj. 20 sierpnia 2020 miała miejsce jedna z takich przygód. Na zaproszenie Stowarzyszenia Pasja Porsche zjawiło się kilkanaście samochodów marki Porsche. Były wśród nich takie modele jak: 996.1, 996.2, 996 4S, 996 Turbo, 997.1, kilka 944, 928, 964, kilka 986, a nawet gościnnie najnowszy model 992. Sierpniowy, ciepły wieczór z całą pewnością zachęcił wiele osób do odwiedzenia naszej strefy i podziwiania oraz rozmawiania o naszych samochodach. Przygotowaliśmy przejrzyste informacje o autach zawierające takie dane jak m.in.: model, rok produkcji, generację, moc i pojemność silnika. Każdy z właścicieli napisał również kilka zdań o swoim pojeździe.

Zapraszam serdecznie do obejrzenia krótkiego filmu z wydarzenia oraz subskrypcji mojego kanału na YT.

Zlot PCP Classic Świnoujście.

Tradycyjnie ostatni weekend września należy do Maty z PCP. Jako wiceprezes klubu Porsche Club Poland i wielki pasjonat klasycznych Porsche organizuje on już od kilku lat zloty posiadaczy historycznych już generacji samochodów.

W tym roku gościliśmy na północno-zachodnim krańcu Polski, w Świnoujściu. Ponieważ podróż z Tychów zajęła nam prawie cały dzień, to zmęczeni, ale szczęśliwy dotarliśmy na miejsce naszego zakwaterowania około godziny 21.30. Akurat zdążyliśmy na koniec kolacji 🙂 Dobrze, że część osób była mniej zmęczona i mogliśmy wspólnie porozmawiać jeszcze przez dłuższą chwilę przy buteleczce austriackiego wina.

W sobotę rano, zaraz po śniadaniu, wyruszyliśmy za naszą zachodnią granicę, do Muzeum Historyczno-Techniczne Peenemünde. Jest to jedno z tych miejsce, która zawsze chciałem zobaczyć. To stąd naziści podczas II Wojny Światowej terroryzowali Europę pociskami V1 i V2. Samo muzeum jest dosyć rozległe, ale wyposażenia w audio-przewodniki sprawnie się po nim poruszaliśmy. Po jego zwiedzeniu mam jednak wrażenie, że organizatorzy zbyt mały nacisk położyli na czarny okres tego miejsca. Po lekcji niemieckiej historii udaliśmy się na wspaniały lunch serwowany z grilla w wędzarni ryb na wsi Kamminke. Po wspaniałej uczcie i krótkim odpoczynku czekała na nas kolejna atrakcja – DDR-Muzeum w Dragen. Tu jak za sprawą magicznej różdżki przenieśliśmy się do lat 70/80 XX wieku. Muzeum posiada eksponaty z praktycznie każdej dziedziny życia tamtych lat. Są zabawki, artykuły AGD, RTV, komputery, całe urządzone mieszkania, a także, co najważniejsze na zlotach miłośników motoryzacji: samochody i motocykle. Jest też np. oryginalna stacja benzynowa 🙂 Oj, dobrze, że te czasy już dawno minęły i oby nigdy nie powróciły! Po zwiedzaniu czas na ostatni przystanej po niemieckiej stronie wyspy Uznam – Wasserschloss Mellenthin. Tutaj udaliśmy się na popołudniową kawkę i ciacho. Niesamowite wrażenie na wszystkich zrobiły dziesiątki samochodów marki Porsche na polskich tablicach rejestracyjnych, które nagle opanowały cały parking na wyspie i wokół niej. Następnie, niespiesznie udaliśmy się na parking UM Świnoujście, gdzie czekali fani naszej ukochanej marki. Wieczorem odbył się tradycyjny bankiet, a jednym z zaproszonych gości był Wice Prezydent Miasta.

Na niedzielę zaplanowano szereg atrakcji: przejażdżkę rowerami, zwiedznie fortu, rejs statkiem i przeprawę specjalnym promem tylko dla Porsche. Niestety, musieliśmy zrezygnować z tych wspaniałych atrakcji i po krótkim spacerze po cudownej plaży wyruszyliśmy w podróż powrotną. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda nam się skorzystać z całości atrakcji przygotowanych przez Matę i PCP.

Rozpoczęcie sezonu z 911

Nie ma nic lepszego niż kwietniowe słońce. Chyba, że miłe towarzystwo, piękne okoliczności przyrody, wspaniały butikowy hotel, degustacje wina i 911.

Plan był następujący: w piątek zaczynamy weekend już koło 13:30 i w drogę. Rano okazało się, że 911 właśnie straciła ważność przeglądu. Na szczęcie odnowienie go, to w przypadku tego auto to czysta formalność.

Tym razem wybraliśmy się w grupie znajomych na południowy brzeg Dunaju – do miasteczka Furth bei Göttweig znajdującego się u podnóża majestatycznego klasztoru Benedyktynów. Plan na weekend zakładał degustacje wina w lokalnych winnicach, zwiedzanie miasteczek wzdłuż Dunaju z perspektywy rowerzysty oraz pełen chill-out.

Właściciel hotelu (również posiadacz generacji 996 – tyle, że cabrio) Pan Sonnleitner tuż po przyjeździe zaproponował nam spędzenie wieczoru w lokalnym heurige, gdzie mogliśmy doświadczyć ogromnej życzliwości Austriaków. Następnego dnia po podstawieniu nowych jednośladów zaproponował nam odwiedzenie winnicy pana Christiana Parzera, który akurat w ten weekend zapraszał na degustacje wytwarzanych przez niego win.

Po bardzo udanej degustacji udaliśmy się rowerami wzdłuż brzegu Dunaju odwiedzając takie miejscowości jak Dürnstein, czy Spitz. Mega niespodzianką był drewniany grill serwujący makrele oraz stoisku z chłodnym winem, które idealnie komponowało się z rybami.

Jako, iż rodzina Porsche pochodzi z Austrii i tam do dzisiaj mieszka, marka ta jest bardzo popularna w tym kraju. Osobiście uważam nawet, że jest to państwo w którym najłatwiej spotkać modele z Zuffenhausen. Na potwierdzenie tego podam dwa fakty z tego krótkiego wypadu: nasz hotel to zaledwie kilka pokoi, a na parkingu parkowały 2 Porsche gości. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na niedzielną kawkę i ciasto w kafejce przy centralnym placyku w miejscowości Langenlois – i tu m.in. odwiedziła nas piękna 993.

Ach. Austria stworzona jest dla samochodów marki Porsche.

Zakończenie sezonu z Pasja Porsche.

Marcin, Paweł i Krzysiek czyli Pasja Porsche zaprosiła 10 listopada tj. dokładnie 100 lat po tym jak Austro-Węgry zrzekły się Galicji na zakończenie sezonu do Krakowa.

Podobnie jak kilka poprzednich spotkań miejscem zbornym była restauracja hotelu Fero. Zanim jednak tam dotarliśmy, Ślązacy umówi się na stacji benzynowej przy autostradzie A4 by razem dojechać na miejsce. Po szybkiej kawce uformowaliśmy kolumnę, która obwodnicą Krakowa i nowym pięknym wjazdem udała się do Muzeum Lotnictwa Polskiego. Dzięki specjalnemu zezwoleniu pozwolono nam zaparkować nasze prosiaczki wśród muzealnych eksponatów. Ach, co to był za widok. Dziesiątki różnych modeli Porsche pośród samolotów. Około godziny 12.00 rozpoczęliśmy zwiedzanie. Przewodnik który nas przez ponad 3 godziny oprowadzał po terenie muzeum posiadał ogromną praktyczną wiedzę na temat lotnictwa i raczył nas wieloma ciekawostkami. Sama wystawa jest już bardzo interesująca, ale dodatkowo osobą świetnego przewodnika spotęgowała wrażenia. Na zakończenie spotkania czekała dla każdej załogi miła niespodzianka. Simprez z samochodu Tsubasy wręczał każdemu koszyczek przepysznych i soczystych truskawek.

Korzystając z faktu, iż całą rodziną jesteśmy w Krakowie postanowiliśmy jeszcze odwiedzić rynek i zjeść tam obiad. Ponieważ była to wigilia setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości to mogliśmy wziąć udział w kilku związanych z tym wydarzeniach.

A wracając do truskawek. To zaraz po powrocie do domu moja żona przygotowała pyszne ciasto z galaretką, a resztę truskawek spożyliśmy razem z winem musującym. Wielkie dzięki Pasja Porsche za wspaniałą imprezę.

Roadster spotyka 911

Nie ma to jak spontaniczne spotkania. Korzystając z pięknej pogody postanowiłem umówić się z moim wrocławskim przyjacielem na biznesowe śniadanie w Katowicach. Ustaliliśmy, że przyjeżdżamy naszymi „oczkami w głowie”. Ja byłem 911, a Piotr swoim najnowszym nabytkiem – Mazdą MX-5 II o przepięknym zestawieniu kolorystycznym. Brązowa tapicerka srebrnego roadstera pięknie korespondowała z opadającymi jesiennymi liśćmi i surowymi elewacjami familoków Nikiszowca. Po śniadaniu w dawnej fabryce porcelany udaliśmy się na krótką przejażdżkę zamieniając się samochodami. Z punktu widzenia kierowcy Porsche, Mazda MX-5 to bardzo fajny samochodzik. Daje poczucie bliskości z drogą i pozwala ją bardzo dokładnie czuć – chociaż, jak dla mnie brakuje jej nieco mocy. Przyzna się szczerze, że jak byłem na etapie kupna mojego cabrio to wahałem się właśnie pomiędzy Boxsterem a Miatą.