Taycan spotyka historię

Dzięki kolego z Pasja Porsche stałem się w ubiegłym roku chyba pierwszym w Polsce posiadaczem Taycana (a w sumie to Missione E).

Samochód wyposażony jest w rewelacyjny napęd elektryczny, można go prowadzić w sposób tradycyjny przez nadajnik, a także przez dedykowaną aplikację na telefon. Jako, iż czas kwarantanny domowej strasznie się dłuży, wraz z moją córką postanowiliśmy nieco przewietrzyć naszego elektryka.

W hali garażowej urządziliśmy krótki tor do slalomu. Były też próby na 1/4 mili (prawie :)), a także konkurs prędkości: Porsche vs. moja córka wyposażona w „butorolki”. Na koniec zabawy zrobiliśmy krótką sesję zdjęciową. Poniżej wybrane ujęcia. Och, już nie mogę się doczekać kiedy usiądę w prawdziwym Taycanie Turbo S – a o jego prowadzeniu już nie wspomnę 🙂

I znowu zapomniałem…

o dacie badania technicznego w 911.

Na całe szczęście w dobie koronawirusa urzędy i policja podchodzą do tematu dosyć liberalnie. Autko od ręki przeszło śpiewająco badanie i nawet nowe hamulce zamontowane w ubiegłym roku w PorschePana znalazły uznanie u diagnosty. Tak swoją drogą jak uważacie prawie 19kkm w w 23 miesiące to dużo , czy mało?

Zabiegi detailingowe

Bardzo ważne jest by moja świnka była nie tylko zdrowa mechanicznie, ale też by pięknie wyglądała.

Od czasów 986, każde moje autko przekazuję pod opiekę Maćka Leściorza – pasjonata sztuki detailonogowej.

Nie inaczej było z 944. Auto, którego lakier ma ponad 34 lata wymagał odświeżenia, a wnętrze dopieszczenia. Również kultowe felgi „telefony” zostały nadgryzione zębem czasu pomimo stosunkowo małego przebiegu (43.431 mil).

Samochód zatem zagościł w pracowni Maćka na ponad tydzień. W tym czasie wykonano m.in. takie czynności:

  1. Mycie detailingowe  i pełne oczyszczenie. Lakier, wnęki, zakamarki, komora silnika ( z rozsądkiem 😁) 
  2. Dwuetapowe odświeżenie powłoki lakierniczej. Usunięcie 80 procent defektów i nadanie mega połysku i szklistości.
  3. Aby zachować ten stan i połysk na długi czas zaaplikowano powłokę kwarcową.
  4. Oczyszczenie maszynowe i hydrofobizacja szyb.
  5. Detailing wnętrza.
  6. Folie ochronne PPF ( z demontażem starych)  
  7. Renowacja felg z wulkanizacją.

Efekty pracy można zobaczyć poniżej.

Zlot PCP Classic Świnoujście.

Tradycyjnie ostatni weekend września należy do Maty z PCP. Jako wiceprezes klubu Porsche Club Poland i wielki pasjonat klasycznych Porsche organizuje on już od kilku lat zloty posiadaczy historycznych już generacji samochodów.

W tym roku gościliśmy na północno-zachodnim krańcu Polski, w Świnoujściu. Ponieważ podróż z Tychów zajęła nam prawie cały dzień, to zmęczeni, ale szczęśliwy dotarliśmy na miejsce naszego zakwaterowania około godziny 21.30. Akurat zdążyliśmy na koniec kolacji 🙂 Dobrze, że część osób była mniej zmęczona i mogliśmy wspólnie porozmawiać jeszcze przez dłuższą chwilę przy buteleczce austriackiego wina.

W sobotę rano, zaraz po śniadaniu, wyruszyliśmy za naszą zachodnią granicę, do Muzeum Historyczno-Techniczne Peenemünde. Jest to jedno z tych miejsce, która zawsze chciałem zobaczyć. To stąd naziści podczas II Wojny Światowej terroryzowali Europę pociskami V1 i V2. Samo muzeum jest dosyć rozległe, ale wyposażenia w audio-przewodniki sprawnie się po nim poruszaliśmy. Po jego zwiedzeniu mam jednak wrażenie, że organizatorzy zbyt mały nacisk położyli na czarny okres tego miejsca. Po lekcji niemieckiej historii udaliśmy się na wspaniały lunch serwowany z grilla w wędzarni ryb na wsi Kamminke. Po wspaniałej uczcie i krótkim odpoczynku czekała na nas kolejna atrakcja – DDR-Muzeum w Dragen. Tu jak za sprawą magicznej różdżki przenieśliśmy się do lat 70/80 XX wieku. Muzeum posiada eksponaty z praktycznie każdej dziedziny życia tamtych lat. Są zabawki, artykuły AGD, RTV, komputery, całe urządzone mieszkania, a także, co najważniejsze na zlotach miłośników motoryzacji: samochody i motocykle. Jest też np. oryginalna stacja benzynowa 🙂 Oj, dobrze, że te czasy już dawno minęły i oby nigdy nie powróciły! Po zwiedzaniu czas na ostatni przystanej po niemieckiej stronie wyspy Uznam – Wasserschloss Mellenthin. Tutaj udaliśmy się na popołudniową kawkę i ciacho. Niesamowite wrażenie na wszystkich zrobiły dziesiątki samochodów marki Porsche na polskich tablicach rejestracyjnych, które nagle opanowały cały parking na wyspie i wokół niej. Następnie, niespiesznie udaliśmy się na parking UM Świnoujście, gdzie czekali fani naszej ukochanej marki. Wieczorem odbył się tradycyjny bankiet, a jednym z zaproszonych gości był Wice Prezydent Miasta.

Na niedzielę zaplanowano szereg atrakcji: przejażdżkę rowerami, zwiedznie fortu, rejs statkiem i przeprawę specjalnym promem tylko dla Porsche. Niestety, musieliśmy zrezygnować z tych wspaniałych atrakcji i po krótkim spacerze po cudownej plaży wyruszyliśmy w podróż powrotną. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda nam się skorzystać z całości atrakcji przygotowanych przez Matę i PCP.

VII Zlot Porsche Forum Classic Szczyrk

W dniach 31.08 – 01.09 byłem z całą rodziną na wyjątkowym zlocie miłośników klasycznych Porsche. Dlaczego wyjątkowy? Ano z kilku powodów. Po pierwsze był to pierwszy zlot na którym byliśmy całą rodziną, tzn. z żoną, córka i synem. Mateusz był pierwszy raz na takiej imprezie. Po drugie, był to nasz pierwszy zlot organizowany na naszym terenie. Koledzy Berni i Malar postanowili go zorganizować w Szczyrku w hotelu Klimczok.

Pierwszego dnia, w piątek, rozpoczęliśmy od szybkiej kolacji biesiadnej. By zaraz po niej udać się na relaks po odbytej podróży do strefy basenowej i SPA. Najfajniejszą atrakcją była „dzika rzeka” wypływająca na zewnątrz – cudowny widok na zachodzące słońce i pojawiające się gwiazdy. Ale ten wieczór dopiero miał się rozpocząć! Około godziny 9.11 wieczorem udaliśmy się do „pieczary” gdzie imprezę prowadził jednoosobowy Pan-Orkiestra, który w trakcie wieczoru przeprowadził nas przez całą historię muzyki. Rozpoczynając od „tam-tamów”, a kończąc na muzyce współczesnej. Była fajna zabawa.

Drugiego dnia, tradycyjnie po śniadaniu wyruszyliśmy w kolumnie spod hotelu o godzinie 9.11. Naszym pierwszym przystankiem było zwiedzanie działającej elektrowni szczytowo-pompowej Porąbka-Żar. Po obejrzeniu filmu o historii tego obiektu udaliśmy się blisko kilometrowym tunelem w samo serce siłowni. Będąc centralnie pod szczytem góry Żar mogliśmy się przekonać jak zbudowana jest elektrownia, a oprowadzający nas przewodnik (pracownik etatowy zakładu) z ogromną pasją przekazał nam wiele ciekawostek. Następnie udaliśmy się specjalnie dla nas otwartą drogą na szczyt góry Żar, gdzie podziwialiśmy wspaniałe starty i loty licznych paralotniarzy. Po krótkiej przerwie był czas na tradycyjne, pamiątkowe zdjęcia z przepiękną panoramą Beskidów w tle. Zaliczając tzw. Małą Pętlę Beskidzką odwiedziliśmy jeszcze drogi wokół Kocierzy, Żywca, Węgierskiej Górki, Milówki (tu czekała na nas niespodzianka od firmy Max Elektro), Zwardonia, Koniakowa, Wisły i Przełęczy Salmopolskiej. Kolumna była cały czas wzorowo prowadzona i eskortowana przez organizatorów oraz dwa samochody wspomagające. Po przyjeździe do hotelu był czas na wspólny obiad i odpoczynek po dniu pełnym wrażeń. Musieliśmy naładować akumulatory na wieczór – a ten zapowiadał się iście szampańsko. Nic tak dobrze człowieka nie relaksuje jak partyjka gry w kręgle. A godz. 20.00 rozpoczęła się uroczysta kolacja zasiadana. Na początku były tradycyjne (acz krótkie) przemówienia organizatorów oraz założycieli Forum. Kolega Barry na tę okazję przygotował laurki dla najpiękniejszych samochodów zlotu. DJ przejął parkiet około 21.00, a impreza trwała do białego rana.

W niedzielę rano, po śniadaniu które trwało trochę dłużej niż zakładano, udaliśmy się spacerem na krótki 😉 spacer do dolnej stacji kolejki linowej na Skrzyczne. Pogoda dopisywała przez cały weekend, także mogliśmy napawać się piękną panoramą gór z tarasu widokowego. Wiele osób skorzystało z oferty gastronomicznej na szczycie góry i ugasiło pragnienie zimnymi napojami. Po powrocie do hotelu (ponad 35 letnimi Mercedesem 190) postanowiliśmy skorzystać jeszcze z restauracji i po wspaniałym obiedzie udaliśmy się do domu. Ech co to był za zlot! Zapraszam do zapoznania się z kilkoma zdjęciami z tej imprezy.

Porsche Cup i F1 na Węgrzech

Po śniadaniu, w czwartkowy poranek wyruszyłem wraz z dziećmi na nasz pierwszy rodzinny wyjazd na Porsche Cup i Gran Prix F1. Po przekroczeniu granicy w Korbielowie udaliśmy się do Bańskiej Bystrzycy, gdzie mieliśmy się spotkać na wspólny lunch z pozostałymi członkami wyjazdu organizowanego przez Porsche Club Polska. Mieliśmy się spotkać w Lemon Bistro&Wine , a po posiłku udać się do pobliskiego muzeum starych motocykli prowadzonego przez lokalny klub miłośników starej motoryzacji. Niestety plany trzeba modyfikować na bierząco i tylko nam udało się zjeść przepyszny posiłek (a nawet kupić kilka słowackich) win – reszta musiała ograniczyć pobyt do zwiedzania muzeum. Następnie udaliśmy się w kierunku Węgier. Po kilku godzinach dojechaliśmy w rejon toru wyścigowego. Niestety nasza grupa rozdzieliła się na dwie, ale koniec końców udało nam się dojechać na miejsce i co najważniejsze zaparkować samochody. Czwartek to dzień tzw. Public Pitwalk. Można zwiedzać tor, alejki serwisowe itd. Niestety organizacja na Węgrzech, a raczej jest brak, zupełnie zniechęciły nas już po kilkudziesięciu minutach i udaliśmy się do naszego hotelu w Budapeszcie. Naszą bazą był hotel Marmara mieszczący się w ścisłym centrum miasta. Takie usytuowanie miało swoje plusy i minusy. Wszędzie było blisko, ale parking hotelowy dostępny był tylko poprzez wjazd specjalną windą, która okazała się za mała dla Porsche Panamera i musiałem parkować na ulicy. Wieczorem udaliśmy się na spacer m.in. na wyspę Małgorzaty zrelaksować się po trudach podróży.

Piątek 02.08.2019 – dzień na trybunach
09:35-10:20 GP3 Series Practice Session
11:00-12:30 Formula One 1st Free practice
13:00–13:45 FIA Formula 2 Practice Session
13:50-14:45 przerwa obiadowa
15:00-16:30 Formula One 2nd Free practice
16:55-17:25 FIA Formula 2 Qualifiying Session
17:50-18:35 Porsche Mobil 1 Supercup Practice session
18:35-19:30 Powroty do hotelu

Po całym dniu na torze jedyne o czym marzyliśmy to prysznic, zimny napój i spać.

Sobota 03.08.2019 – dzień na trybunach 
9:00-9:30 Formula 3 Qualifying Session
10:10-11:15 Formula 2 First Race (37 laps or 60 mins)
12:00-13:00 Formula 1 Third Practice Session
13:25-13:55 Porsche Mobil1 Supercup Qualifying Session
14:00-14:45 przerwa obiadowa
15:00-16:00 Formula 1 Qualifying Session
16:45-17:30 Formula 3 First Race (22 laps or 40 mins)
17:30-18:30 powroty do hotelu

Tym razem lepiej zorganizowaliśmy powrót do hotelu (nie staliśmy 2h w korku) i postanowiliśmy wieczorem pozwiedzać miasto. Byliśmy pod budynkiem Parlamentu, odnaleźliśmy ciekawy pomnik i fontanny. Wieczór był bardzo przyjemny.

Niedziela 04.08.2019 – dzień na trybunach 
10:00-10:45 Formula 3 Second Race (22 laps or 40 mins)
11:25-12:15 Formula 2 Second Race (28 laps or 45 mins)
12:40-13:15 Porsche Mobil1 Supercup Race (15 laps or 30 mins)
13:15-14:00 przerwa obiadowa
13:30-14:00 Formula 1 Drivers’ Track Parade
14:00-14:15 Formula 1 Starting Grid Presentation
14:54-14:56 Formula 1 National Anthem
15:10-17:10 Formula 1 Grand Prix (70 laps or 120 mins)
~ 17:10 Formula One Winners ceremony
17:30 – 18:30 Powroty do hotelu

Cóż to był za emocjonujący dzień!!! Idealnie rozplanowany czas dojazdu, optymalny parking, piękna pogoda – to wszystko złożyło się na pełny relaks w tym dniu. Wspólne kibicowanie z blisko 60 osobami w białych koszulkach z logo PCP było wspaniałe. Nawet moja córka Zuzia była z bliska pokazywana jak kibicuje na telebimach i ekranach blisko miliarda widzów na całym świecie. Szkoda tylko, że Robert Kubica musiał męczyć się w kosiarce….

W poniedziałek rano, po zatankowaniu samochodu w Budapeszcie udaliśmy się na nieoficjalną część wyjazdu. Pojechaliśmy do miejscowości Miszkolc, gdzie relaksowaliśmy się po wyczerpującym weekendzie w jaskiniowych termach Barlangfurdo. Wieczorem udaliśmy się do miejscowości Tokaj, gdzie mogłem bliżej poznać proces wytwarzania słynnego wina, ale o tym na stronie www.enotrip.pl 😉

Podsumowując. Wyjazd bardzo udany. Pogoda dopisała. Hotel super. Panamera to idealne auto na takie wyjazdy, a pneumatyczne zawieszenie jest nieocenione na gruntowym parkingu.

Gdzie za rok?

Mam TAYCAN’a !

Jak w każdy pierwszy czwartek miesiąca tak i tym razem spotkaliśmy się z inicjatywy Pasja Porsche w gronie PorscheManiaków w Bistro na krakowskich Błoniach.

Tym razem motywem przewodnim była ELEKTRYCZNOŚĆ, a raczej wszystko co związane jest z elektromobilnością w wydaniu Porsche.

Paweł przygotował bardzo interesujący ale jednocześnie wymagający quiz z wiedzy o elektrycznych samochodach naszej ukochanej marki. Ponieważ spotkanie zbiegło się z datą prezentacji Taycana to postanowiłem się do niego przygotować 🙂

Wręczenie nagrody.

Wiedza, przygotowanie, refleks i szczęście – to było potrzebne by „odjechać” elektrykiem ufundowanym przez Porsche Centrum Kraków. Bardzo dziękuję za nagrodę, jest wspaniała ! Fotka dzięki uprzejmości Marcina 'Tsubasy’ Wdowiaka z Pasja Porsche.

Oczywiście quiz z wiedzy był tylko przygrywką do wspólnego odwiedzenia Krakowskich Klasyków Nocą na parkingu Tauron Arena. Jak widać na poniższych zdjęciach reprezentacja pojazdów z Zuffenhausen w dzień Niepodległości Stanów Zjednoczonych była imponująca.

Panamera i adaptacyjny tempomat

Moją pierwszą podróż Panamerą odbyłem z żoną i córką na weekendowy wypad do Austrii w rejon miejscowości Krems nad Dunajem.

Podróż czeską austostradą, a następnie lokalnymi austriackimi drogami minęła bardzo przyjemnie i szkoda tylko, że nie udało się rozwinąć prędkości do których ten samochód został stworzony. Była to też pierwsza moja styczność z adaptacyjnym tempomatem w tym jakby nie patrzeć dziesięcioletnim samochodzie.

Moje odczucia zmieniały się wraz z każdym przejechanym kilometrem. Na początku dosyć ostrożnie i nerwowo podchodziłem do każdego samochodu do którego dojeżdżałem i odruchowo trzymałem nogą blisko pedału hamulca, by móc wyręczyć elektronikę. Na szczęście auto bezbłędnie rozpoznawało przeszkody i dostosowywało dosyć płynnie prędkość do poprzedzających samochodów. Dzięki możliwości ustawienia odległości jaką ma samochód zachowywać od poprzedzającego do auta, mogłem bardzo komfortowo przejechać blisko 300 km.

Bezpieczny parking w kameralnym pensjonacie Pani Parzer w miejscowości Oberfucha u podnóża wzgórza Göttweig. Podróż z Tychów zajęła nam około 6 godzin, gdyż odwiedziliśmy po drodze jeszcze wspaniały park i weinmark przy pałacu Grafenegg

Jej syn, Christian Parzer robi fantastyczne wino. Nam najbardziej smakowało musujące, którym raczyliśmy się nad małym basenem będącym dla nas na wyłączność w ten cudowny weekend. Mogłem pogrążyć się w lekturze Falstaff omawiającej najlepsze winnice w Austrii na rok 2019.

Była to nasza pierwsza wspólna wycieczka tym samochodem. Jak widać na powyższym zdjęciu Panamera czekała jeszcze na swoje docelowe „porschowe” numery rejestracyjne.

Z perspektywy odbywania podróży tym samochodem pokochałem jego wyposażenie dodatkowe, a w szczególności wentylowane fotele i znakomity zestaw audio sygnowany przez niemieckiego producenta sprzętu audiofilskiego Burmester. 100 litrowy bak pozwolił nam na spokojne odbycie podróży tam i z powrotem w oparciu o polskie paliwo 🙂

VI Zlot Porsche Forum Classic Nysa

Nie mogliśmy się już doczekać początku sezonu z Porsche Forum Classic. Tym razem nie musieliśmy jechać na koniec Polski, ale już po półtorej godziny podróży byliśmy na miejscu – w Nysie. VI zlot PFC tym razem odbywał się na Śląsku Opolskim.

Zostaliśmy zakwaterowani w Dworze Biskupim, chyba jako pierwsi goście, gdyż wszystko dosłownie pachniało jeszcze nowością. Ponieważ pogoda bardzo dopisywała to po rozpakowaniu pierwsze kroki skierowaliśmy do lokalnej restauracji by uzupełnić brakujące płyny. Podczas, gdy inni uczestnicy zjeżdżali się z całej Polski my prowadziliśmy już ożywione dyskusji z forumowiczami 😉 W tym czasie a nasza córka szalała z koleżanką z Warszawy – Hanią – na którą bardzo czekała by się znowu spotkać. Wieczorem odbyła się tradycyjnie kolacja i szybki powrót do pokoi – tak by rano wypoczętymi ruszyć w trasę.

W sobotę, tradycyjnie zaraz po śniadaniu, o godz. 9.11 wyruszyliśmy w trasę. Nasz pierwszy przystanek to zwiedzanie Zamku w Niemodlinie, który wielu osobom może się kojarzyć z filmem Jasminum. Profesjonalny przewodnik bardzo ciekawie przybliżył nam historię tego miejsca. Na mnie duże wrażenie zrobiła sala z kopią bursztynowej komnaty oraz podziemia, gdzie jest m.in. wystawa ikon. Po zwiedzenie zamku udaliśmy się w prawie 55 kilometrową trasą do Mosznej. Każdy kto kiedykolwiek oglądał firm Disney pamięta czołówkę z zamkiem który zaczarowuje Dzwoneczek – pierwowzorem był Neuschwanstein – ale bliźniaczy stoi no Opolszczyźnie. Zamek w Mosznej posiada 99 wież i wieżyczek, 365 pomieszczeń wg fantazji Franza-Huberta śląskiej rodziny Thiele-Winckler oraz … kościotrupa w jednej z wież. Nasze świnki pięknie prezentowały się zamkowym parkingu. Po posileniu się kawką i lodami udaliśmy się na zwiedzanie zamku. Na koniec jeden z młodych uczestników zlotu dał koncert fortepianowy – ale czad! Po tak intensywnych wrażeniach kulturalnych udaliśmy się na śląski obiad do Zielonej Zatoki. Była rolada, kluski śląskie i modro kapusta. Pogoda ciągle dopisywała więc w zwartej kolumnie pojechaliśmy na popołudniową kawkę nad jezioro Nyskie do Ośrodka Wczasowego Rybak. Część osób odwiedziła jeszcze pobliski kościółek, a reszta udała się z powrotem do bazy. A wieczorem… tradycyjny dacing. Ojciec Dyrektor wraz z zespołem dali czadu. Oj zabawa była przednia – my skończyliśmy po 1:30 w nocy. Sobota była baaarrrdddzzzooo intensywna.

Pogoda w niedzielę nie była już taka idealna, a nawet powiedziałby, że była dynamiczna. Po śniadaniu „kolejką” w towarzystwie przewodniczki, która opowiadała historię Nysy pojechaliśmy nad pobliskie jezioro. Tu po zaokrętowaniu udaliśmy się na 45 minutowy „specer” po jeziorze. Pogoda ciągle płatała nam figle i musieliśmy zawrócić do brzegu. Po powrocie do bazy był jeszcze czas na lunch i pożegnanie się z uczestnikami zlotu.

Wielkie podziękowania dla organizatorów Piotra „Pieti” Adamusa i Ojca Dyrektora 🙂

Krakowskie Klasyki Nocą pod Tauron Arena

Jak w każdy czwartek miłośnicy klasyków zbierają się na KKN – Krakowskich Klasykach Nocą. Dzięki inicjatywie chłopaków z Pasja Porsche tym razem zjawiła się godna reprezentacja samochodów z Zuffenhausen. Zaprezentowaliśmy kultowe 911 w kilku generacjach, były też transaxle z silnikami umieszczonymi z przodu oraz różne generacje Boxstera. Mega fajnie jest spotkać się w gronie miłośników klasycznej motoryzacji. Można nie tylko podziwiać wiele interesujących samochód, ale przede wszystkich poznać ich właścicieli.